Co jakiś czas dostaję różnymi kanałami, czasem publicznymi czasem prywatnymi, podziękowania za trafność tej czy innej analizy. Niedawno też wrzuciłem na Prywatnego INV€$TORa podsumowanie moich prognoz na 2019 rok, gdzie miałem w większości przypadków rację. Tym razem jednak wygląda na to, że do mediów głównego nurtu na koniec lipca docierają fakty, których zaistnienie prognozowałem w pierwszej połowie maja…
Czym jest Baltic Pipe?
Baltic Pipe to system gazociągów łączących Polskę, Danię i Norwegię o przepustowości 10 mld m3 rocznie, czyli ilości gazu jaką Polska sprowadzała przez gazociąg jamalski przed inwazją Rosji na Ukrainę w lutym 2022.
Business Insider
Z blogerskiego obowiązku oczywiście przytoczę fragment artykułu (podkreślając istotne fragmenty) ze strony Business Insider pod znaczącym tytułem „Trwa zacięta walka o norweski gaz dla Polski. <Negocjatorzy nie są czarodziejami>„:
Polski gigant gazowy PGNiG wciąż nie ma podpisanych kontraktów na takie ilości gazu z Norwegii, które zapełniłyby nowy gazociąg Baltic Pipe. To kluczowy kierunek dostaw błękitnego paliwa do Polski po jej odcięciu od rosyjskiego surowca. Tymczasem chętnych na norweski gaz jest wielu i Polska musi ścigać się o kontrakty z innymi krajami Europy. Nasi rozmówcy mówią, że zapełnienie Baltic Pipe na przyszły rok będzie szalenie trudne, a jeśli już się uda, to będzie bardzo drogo.
Całość możecie przeczytać pod tym linkiem.
Jak widać, nie mamy zakontraktowanej pełnej przepustowości gazociągu, którego uruchomienie, nawet w ograniczonym zakresie jest obecnie planowane na październik 2022.
Moje prognozy
Temat wypełnienia Baltic Pipe poruszyłem już 12 maja 2022 w moim programie Surowcowe info. Wspominałem tam, że w tym roku zwiększona produkcja w Norwegii nie wystarczy by wypełnić Baltic Pipe, a także że do większych ilości norweskiego gazu jest kolejka chętnych. Całość możecie posłuchać poniżej, temat Baltic Pipe zajmuje pierwsze 4 minuty odcinka: